Pomidor
"Czy to ten cały świat blaknie jak stare zdjęcie?
Czy to ja tracę wzrok i ślepnę, masz pojęcie?"
I nie wiem czy zaczynam powoli akceptować związek Władka z ciotką czy zaczyna mi mniej zależeć. Nie wiem. Dzisiejsza moja wizyta u Władka w pracy wyglądała na zabawę w pomidora czyli co by oni nie zrobili miałem odpowiadać pomidor tzn nie reagować, nie wybuchać gniewem, nie robić się czerwony z zazdrości jak burak. I zacząłem się zastanawiać co się ze mną stało że nie reaguje tak jak kiedyś. Ogólnie rzecz biorąc dobrze wypadła ta wizyta. Posiedziałem trochę, wszystko cacy jak trzeba. I może uspokoiło to ciotkę trochę.
I zaczynam odczuwać że tu nie chodzi tylko ciotke że może mi coś zrobić, jeśli Władek będzie próbował się rozstać. Wyczuwam tu drugie dno. Bo jeśli jestem tak "Wspaniały" jak mówi Wujek to nie męczył by się rozstał sie z ciotka i poczuł się naprawdę szczęśliwy (chodz przez chwile). Nie mam tu na myśli cudownych poranków i buzi na dzień dobry bo nie wyobrażałbym sobie w tak wczesnym etapie związu nocowania czy ja u Władka czy Władek u mnie bez wyraźnego powodu. Myślę o tym ile czasu można było by spędzieć legalnie nie ukrywając się "drobnostkami". A sądzę że ciotka zrozumiała i nie miałaby pretensji, ja nie chciałbym być okłamywany a jeśli nawet to nie zbyt dlugo.
Nie czesto w dzień coś mi się śni, śniło mi się coś w podobie ostatniego snu o którym opowiadałem Władkowi w poniedziałek. Czyli wyrzuty sumienia przez sen. Może to dlatego że myślę trochę o tym...
Dodaj komentarz